Forum FH przeniesione! Strona Główna FH przeniesione!
Portal przeniesiony na fikcyjnehistorie.cba.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

3. Uratowany.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FH przeniesione! Strona Główna -> Przygody Lassie'ego
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
holi




Dołączył: 12 Lis 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:57, 24 Sie 2013    Temat postu: 3. Uratowany.

ROZDZIAŁ 3:

Chris tylko udawała, że śpi. W rzeczywistości próbowała sobie jakoś poukładać wszystkie wydarzenia tego dnia. Coś jej w tym wszystkim nie pasowało, a szczególnie to dziwne uczucie, kiedy pierwszy raz zobaczyła Lassiego. Wyczuła w nim jakąś nieznaną, ale bardzo potężną energię. Musiała się, jak najszybciej dowiedzieć, co takiego ma w sobie ten chłopiec, że nieprzyjazne siły tak niego polują.
Jedyne, co mogła w tej chwili zrobić to porozmawiać z jego siostrą. Wstała i poprawiła poduszkę babci. Następnie poszła na górę do pokoju Izabeli.
-Izabelo! Izabelo! – wołała, szturchając ją za ramie.
-O co chodzi? – ziewnęła zaspana Lassie.
-Chodzi o twojego brata. Jest w nim… coś dziwnego.
-Znaczy, co?
-Nie wiem – westchnęła Chris. – Jakaś hm… nieznana energia. Coś, na czym zależy temu złemu królowi, który chce zniszczyć nasz świat.
Izabela kilka razy zamrugała ze zdziwienia. Wiedziała, że jej brat jest bardzo wyjątkowy, ale tego się nie spodziewała.
-Domyślasz się może jaki to może być rodzaj energii? – dopytywała się Chris.
-Mnie o to pytasz? – oburzyła się Izabela, siadając na łóżku i przecierając oczy. – Przecież to ty jesteś strażniczką, a nie ja!
Chris obrzuciła ją oburzonym spojrzeniem. Iza, widząc to, postanowiła nic już nie mówić.
-Najlepiej, kiedy porozmawiamy o tym z twoim bratem.
Dziewczyna zamrugała oczami ze zdziwienia, a Chris tylko potwierdziła to kiwnięciem głowy.
-Myślisz, że on będzie wiedział, co się dzieje? - prychnęła Izabela.
-Nie, ale musimy go uświadomić, że jest w niebezpieczeństwie. Aby bardziej no… uważał – wyjaśniła Chris.
Izabela uniosła lewą brew, jakby usłyszała, że zaraz poleci na inną planetę. Lassie i uważanie to nie był zgrany duet.
-Nie wydaje mi się, ale zawsze warto spróbować – wzruszyła ramionami.
Obydwie wstały i poszły na górę do pokoju chłopca. Najpierw Chris delikatnie zapukała do drzwi, ale nikt nie odpowiedział. Kilka razy pukały, lecz z tym samym skutkiem. Wreszcie postanowiły wejść do środka. Iza nacisnęła klamkę i mocno pociągnęła.
-Zamknięte! – zawołała.
-Daj, ja spróbuję – zaoferowała się Chris i pociągnęła za klamkę. Niestety nie udało jej się otworzyć. Popatrzyła na Izabelę.
-Twój brat często się zamyka? – spytała. Izabela przygryzła dolną wargę.
-Tylko, jak coś kombinuje i zwykle nie znaczy to nic dobrego – westchnęła. – Chris, wydaje mi się, że zaczął działać na własną rękę.
-Lepiej, aby sam się nie wtrącał do planów króla Rona – powiedziała Chris.
-Nie znasz mojego brata.
Chris nic nie powiedziała. Wyciągnęła różdżkę z kieszeni i dotknęła zamek do drzwi, które natychmiast się otworzyły. Serce Izy zaczęło ze strachu walić, jak młot. Zastały pusty pokój i otwarte okno z którego zwisała sznurkowa drabina. Chris natychmiast do niej podbiegła. Jej przerażona przyjaciółka zrobiła to samo.
-Może ktoś go porwał?
Mała łza strachu zakręciła się w oku Izabeli. Nie przepadał zbytnio za swoim młodszym braciszkiem, ale i tak bardzo go kochała. Po śmierci matki był jej jedyną najbliższą rodziną (oprócz babci)i jednocześnie oczkiem w głowie.
-Co teraz zrobimy? – załamała ręce. Chris położyła rękę na jej ramieniu, aby podnieść ją na duchu.
Nie martw się. Znajdziemy go.
Iza była zbyt załamana, aby cokolwiek odpowiedzieć. Obydwie wyjrzały przez okno.
-Musimy najpierw go poszukać – starała się uspokoić swoją towarzyszkę. – Może gdzieś tu jest?
Strach Izabeli przerodził się w gniew, kiedy tylko usłyszała te słowa. Ze złości zacisnęła pięść.
-Chodźmy! – zawołała, wybiegając z pokoju. Jak burza wypadła z domu, a za nią wyszła Chris.
-Nie przypominam sobie, abym zostawiała tu Maxa – zauważyła zdumiona Chris.
-Cóż, mój nie zawodny instynkt mówi mi, że mój kochany braciszek coś kombinuje – westchnęła Izabela.
-Domyślasz się, co to może być?
Dziewczyna zmrużyła oczy, jakby nad czymś się mocna zastanawiała.
-Wiesz co? Nie wyjaśniłyśmy mu bardzo wielu rzeczy, a pytań miał pewnie wiele.
Chris zmarszczyła brwi. Tak, jakby to co usłyszała ani trochę jej nie przekonało.

Lassie z jakiegoś powodu pobiegł na sam szczyt pałacowej wieży. Czuł, że z jakiegoś powodu musi tam się znaleźć. Wydawało mu się, że jego wróg wciąż tu jest i obserwuje każdy ego krok.
Najwyższe pomieszczenie było strasznie niskie i zakurzone. Lassie miał uczulenie na kurz, więc kichnął kilka razy, ale i tak wszedł do pokoju. W każdym kącie zwisały pajęczyny, a każda ściana była zasłonięta regałami pełnymi książek. Niestety żadna z nich nie miała tytułu. Podszedł do jedynego okna i wyjrzał na dół.
-Hej, jesteś tu? – zawołał, ale nikt mu nie odpowiedział. Zamiast tego poczuł dreszcze na plecach. To był znak, że nie znajdował się tam sam. Na małym stoliku leżała różowa szczotka w kształcie kwiatka pod którą podpisała się księżniczka. Chłopiec uśmiechnął się do siebie. Wyciągnął włos.
-I po sprawie! – ucieszył się.
-Tak myślisz? – powiedział cichy głos, ale Lassie już tego nie usłyszał.
Zbiegł ze schodów najszybciej, jak tylko potrafił. W drodze rozglądał się, czy ktoś go nie zauważy. Nagle odniósł wrażenie, że to chyba za łatwo poszło. Zatrzymał się i przez chwilę patrzył w jeden punkt przed siebie. Zobaczył dziwny, ale znajomy kształt, które przerodził się w chłopca wyglądającego, jak on sam. Chłopiec zbliżył się do niego i spojrzał mu prosto w oczy.
-Czy ty… jesteś drugim mną?
-Lassie, posłuchaj mnie, bo mam tylko minutę za nim on wróci.
-Kto wróci? – serce Lassie prawie nie wyskoczyło z piersi, kiedy to usłyszał.
-Nie ważne. On chce tylko ciebie. Nie cofnie się przed niczym, aby cię dostać w swoje ręce. Dla tego uważaj na siebie.
-Ale czego on może chcieć?
W tym samym momencie źrenice chłopca się zmniejszyły, a na jego twarzy pojawił się złowrogi uśmiech. Serce Lassiego na sekundę się zatrzymało. Zrobił krok w tył. W ręce drugiego Lassiego pojawiła się długa złota różdżka. Stopy chłopca delikatnie zapadły się pod ziemię tak, że nie mógł się ruszyć. Chłopiec wycelował swoją różdżkę prosto w sufit z którego zwisały potężne sople lodu. Wystrzelił w ich kierunku potężny piorun. Lassie odruchowo osłonił się rękoma, ale sople wcale na niego nie spadły. Otoczyły chłopca, tworząc w ten sposób klatkę.
-Co ty robisz?
Klon zamrugał oczami i jego źrenice odzyskały dawny kształt. Skierował różdżkę w stronę więzienia, ale właśnie w tym momencie wszystko wróciło do normy. Zaśmiał się złowieszczo i zniknął rozpływając się w powietrzu. Świat wokół Lassiego zaczął wirować i obracać się na wszystkie strony. Nagle pojawiła się biała poświata. Wszystko się zatrzymało . Płatki śniegu, które jeszcze przed sekundą wirowały mu nad głową, teraz wisiały w powietrzu. Jednak najdziwniejsze zjawisko znajdowało się tuż pod sufitem. Wisiał tam bardzo dziwny kształt, który ciągle się zmieniał. Chłopiec zmrużył oczy, aby zobaczyć dokładniej, co się dzieje. Rozpoznał chłopca, który go przed czymś ostrzegła. Raz miał pusty i pozbawiony emocji wyraz twarzy, a raz pełen pewności siebie i chęci do walki.
„To mój klon! – pomyślał Lassie. – On walczy! Ale jak to możliwe? Przecież jest tylko bezduszną lalką. Chyba, że…” Wszystko mu się poukładało. Źle zrobił, że nie posłuchał Chris i Izabeli. Powinien nie pakować się w to wszystko i dać działać dorosłym. Tymczasem dał szansę wrogowi, zostawiając swojego klona samego i bez żadnej ochrony.
-Lassie! Lassie, jesteś tam? – wołał. Czuł się dziwnie. Miał wrażenie, że rozmawia z samym sobą.
-Tak! Tak, to ja! – zawołała dobra strona „wiszącego” chłopca.
-Jak ci mogę pomóc?
-Ty mi nie musisz pomagać! Lepiej pomóż sobie! – to była ta zła strona.
-Nie! – tym razem to zabrzmiało tak, jakby krzyczał dwie strony jednocześnie.
-Ty walczysz! – w głos Lassiego był mieszaniną strachu i radości. Nagle wpadł mu do głowy pewien pomysł. –Lassie, słuchaj! Jesteś mną! Nie poddawaj się ! Jesteś Lassie Snow, czy Lassie Tchórz?
-Nie ! Od teraz będę Lezli Snow!
-Snow… kto?! – zawołał.
-Lezli Snow! Chyba nie będziemy obaj nazywać się tak samo? – roześmiał się Lezli. Lassie oblał się delikatnym rumieńcem. To było logiczne. Nie mogli przecież nazywać się tak samo i wyglądać tak samo.
-Czy to coś już cię nie kontroluje?
Lezli spochmurniał. Czuł w sobie malutką, choć na razie uśpioną cząstkę króla.
-Na razie nie, ale nie wiadomo, jak długo tak będzie – wyjaśnił.
-Więc, co mogę zrobić, aby cię uratować?
Lezli delikatnie opadł na ziemię. Podszedł do swojego przyjaciela i chwycił go za rękę.
-Ty już mi nie pomożesz – zapewnił go. – Swoją mocą dałeś mi wolność, ale jak już mówiłem to nie może wystarczyć na długo.
-Chwila. Dałem ci wolność? Jak?
Lezli przez chwilę patrzył w sufit, jakby próbował coś sobie przypomnieć.
-Wiesz pamiętam tylko skrawki tego, co się działo w ostatnim czasie. W zasadzie pamiętam tylko tyle, że masz w sobie coś czego chce król.
-Jaki król?

Jaskinia Czterech Pór Roku. Kryształowy talizman. Król Artur zacisnął zęby ze złości, ale uśmiechał się. Zupełnie jakby się cieszył i nie cieszył jednocześnie.
-Jakim cudem ten chłopak złamał to zaklęcie? – zauważył. – Cóż, widać jest potężniejszy niż sądziłem.
Jeszcze przez chwilę obserwował chłopców przez amulet. Właśnie opuszczali pałac księżniczki. Nagle do głowy przyszedł mu pewien szalony pomysł. Pstryknął palcami i wezwał swojego sługę.
-O co chodzi?
-Jak to się stało, że ten chłopiec złamał twoje hipnotyzujące zaklęcie?! – zapytał na wstępie.
-Ja… nie… nie wiem. Teoretycznie nie powinien tego zrobić. Nawet jeśli posiada taką moc.
Król Artur przez chwilę się nad czymś zastanowił. Zaczęło mu coś świtać.
-Chyba wiem, co tu jest grane! – zauważył.
-Naprawdę? Co?
-Kopiując samego siebie, skopiował też swoją moc. W ten sposób stał się podwójnie silny.
-Przecież był pod moją kontrolą! Nie mógł jej sam użyć! – upierał się sługa. Król popatrzył na niego i zakpił sobie.
-Jest klonem z potężną mocą. Mógł ulec hipnozie, ale jednocześnie został mu malutki i nie kontrolowany skrawek siebie.
-Mnie? –zdziwił się sługa.
-Nie, Matole! Jego samego! Prawie cały czas walczył, a z pomocą Lassiego mu się to udało! Ale jest jeszcze nadzieja.

Lassie i Lezli dotarli do domu. Po drabince wdrapali się do pokoju Lassiego. Zdumiony chłopiec zauważył otwarte drzwi. Kilka razy zamrugał oczami, aby mieć pewność, że nie są to żadne omamy.
-Ty tu mieszkasz? – zdziwił się Lezli, rozglądając się na wszystkie strony.
-Przecież tu już byłeś! – zaśmiał się.
-Tak, ale kiedy jesteś… prawdziwym to wszystko wygląda inaczej.
Lassie usiadł na łóżku. Następnie gestem ręki kazał swojemu przyjacielowi zrobić to samo.
Wiesz, czuję, że trochę tu posiedzimy.
-Dlaczego? – zdziwił się Lezli.
-Cóż, dostanę szlaban, kiedy Iza, Chris i babcia cię zobaczą.
Obydwoje kiwnęli głowami.
-A właściwie to gdzie one są? – zainteresował się Lezli. Lassie wzruszył ramionami.
-A co mnie to? – odparł. –Jestem jej młodszym bratem, a ona moją starszą siostrą. Zasady są takie, że rodzeństwo rzadko się sobą interesuje.
Lezliego bardzo to zdziwiło. Z jakieś powodu Lassie wyczuł to zdziwienie.
-Przepraszam. Tak naprawdę bardzo się kochamy.
-Skąd wiedziałeś, że mnie to zaskoczyło?
Lassie jakby doznał oświecenia. Zauważył, że odkąd jego klon dostał nowe życie coś się zmieniło. Miał wrażenie, że powstała między nimi jakaś łącząca nitka i stąd wie, co on myśli.
-Chodź, poszukamy ich – zaproponował i obaj wyszli z pokoju prosto do sypialni Izabeli, ale jej tam nie było. Chris też gdzieś zniknęła.
-Pewnie babcia może coś o tym wiedzieć – stwierdził Lezli.
-Skąd wiedziałeś, że o to właśnie chciałem zapytać?
Zapytany wzruszył ramionami. Sam nie wiedział, jak to zrobił.
-Obudzimy ja w…
-Środek nocy! – zawołali jednocześnie.
-Ile mamy czasu? – panikował Lassie.
-Jakieś trzy minut – westchnął Lassie. – Chodźmy.
Razem wrócili do sypialni. Lassie wrzucił do przygotowanej miski zdobyty włos. Następnie wystawił ją na parapet. Przez krótką chwilę nic się nie działo, ale minutę później ukazała się biała poświata, którą przybrała kształt kobiety.
-Jestem Noc. Czy macie jakieś pytania? – odezwała się,
-Dlaczego dzisiaj rano zostałem napadnięty? O co tu chodzi?
Westchnęła.
-Zły król Artur chce połączyć wszystkie gwiazdy i stworzyć jedną, potężną gwiazdę z następstwami pór roku. Potrzeba mu tylko jednej rzeczy: twojej mocy, Lassie.
Lassie cofnął się o krok. Od dziecka czuł sobie jakąś nie znaną siłę, ale nigdy nie wiedział, co to dokładnie jest.
-E… jaką moc? – Lezli uprzedził swojego „przyrodniego brata.”
-Księżycową moc. Kiedy się urodziłeś, światło księżyca w pełni oświetliło wasz dom. Wpadło przez otwarte okno, a potem na ciebie. W ten sposób ją uzyskałeś. Wyciągnij swój talizman.
Lassie przez chwilę nie wiedział o co chodzi. Zagłębił się w swojej przeszłości i nagle coś mu się przypomniało. Jakieś stare, dawno zapomniane wspomnienie. Sięgnął za płaszcz i wyciągnął amulet w kształcie serca.
-Czy o to ci chodzi? – zapytał zdumiony.
-Tak. Zaraz po twoich narodzinach twoja matka dała go twojej siostrze na przechowanie. Czuła, że nie długo opuści ten świat.
-Po co ten amulet? – przerwał jej. – Do czego on służy?
-I co to ma wspólnego z mną? – wtrącił się Lezli.
-Na to odpowiedzi przyjdą w swoim czasie.
-Czekaj! – zawołali jednocześnie, ale dziwna kobieta już zniknęła. Lezli westchnął i schował wisior za płaszcz.
-Musimy znaleźć Chris i twoją siostrę – przypomniał Lezli. Razem wybiegli z sypialni i popędzili do pokoju w którym spała babcia.
-Babciu, babciu! Obudź się! – wołali, delikatnie szturchając kobietę za ramię. Po minucie babcia się obudziła. Usiadła na łóżku, ziewnęła i przetarła oczy.
-Czy ja widzę podwójnie? – zapytała, patrząc to na Lassiego, to na Lezliego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FH przeniesione! Strona Główna -> Przygody Lassie'ego Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin