Forum FH przeniesione! Strona Główna FH przeniesione!
Portal przeniesiony na fikcyjnehistorie.cba.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

6. Kronika - KL, R3 F2

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FH przeniesione! Strona Główna -> Kronika: Pogromca Snów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ktosio
Administrator



Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)

PostWysłany: Pią 20:00, 25 Paź 2013    Temat postu: 6. Kronika - KL, R3 F2

Rozdział 3
Fragment 21


Stajnia królewska o tej porze najczęściej nie gościła nikogo, prócz kilku stajennych. Tym razem w stajni przebywały dwie osoby, przygotowując ciemnobrązowej maści konia do podróży. Dwa już osiodłane niecierpliwie kiwały głowami, wydając co jakiś czas podekscytowane parsknięcia.
Ciężkie drewniane drzwi otwarły się z lekkim skrzypnię-ciem. Najpierw ukazał się w nich Łowca królewski — niecierpliwy i wiecznie rozjuszony młodzieniec — idąc pospiesznym krokiem, przygarbiony i mocno zdenerwowany. Ciągle się rozglądał i coś pod nosem pomrukiwał. Dalej Mettis, z bujną blond czupryną do ramion, niezbyt chlujnym odzieniem i chłopięcą twarzą, przez co mało kto widział w nim władcę. Za nim dreptała Nore, pocieszna dziewczynka, o prostych brązowych włosach po ojcu, ze spojrzeniem pełnym niepewności. Kurczowo trzymała brata za rękę i nie spuszczała wzroku z Arsa.
— Nareszcie, przyjaciele! — westchnął Agor i powitał ich promiennym uśmiechem. Zauważył ich, choć drzwi tak cicho skrzypnęły i nie były blisko, a wierzchowce sporo hałasowały.
Stał koło swojego kasztanowego konia w czarnym skórza-nym pancerzu, spodniach, wysokich butach i długim płaszczu z kapturem na głowie w tymże samym kolorze.
Nie wzbudzał zaufania. Ani krzty.
— Za kogokolwiek się podaje, mogę sobie uciąć rękę, że podstawili go Raorczycy — mruknął Ars do Mettisa. — Nasz szpieg na dworze Sarthana opowiadał o dziwnej konwersacji pomiędzy Rycerzami a baronem. Jakby wszystko było ustawione. Wiedzą o naszym szpiegu, to pewne od dawna. Nieraz dawali mu specjalnie błędne informacje i odstawiali podobne teatrzyki.
Mettis nic nie odrzekł. Skierował wzrok na Agora, który nie słyszał Arsa lecz w miarę, jak Mettis dłużej patrzył na niego tym poważnym wzrokiem, podczas gdy Ars mówił, tracił pewność siebie i uśmiech powoli znikał z jego twarzy. Gdy zbliżyli się do niego spojrzenie miał ponure i istotnie, jakby w jego czarnych oczach czaiło się zło jakie, któremu niewiele do przebudzenia brakowało. Potrząsnął jednak głową i znów wymuszony promienny uśmiech przykrył wszystkie pozostałe emocje, po których znów śladu nie było widać. Aarot patrzył cały czas na jego twarz i widział wszystko, jednak stajenny miał ufność w sobie do owego człowieka, a to wszystko za sprawą legend, w które dzieci często nie wieżą, oraz dzięki swej nikłej wiedzy historycznej, która w owych legendach była zawarta.
— Czy to konieczne, byśmy z nim jechali? — wyszeptała Nore, gdy posadził ją na koniu. Mieli jechać oboje na jednym, gdyż cztery konie rzucałyby się w oczy, a dziewczynka ważyła niewiele oraz miała zostać oddana Łowcom i dalej miała wraz z nimi podążyć do nowego Obozu.
— Ars cię niepotrzebnie straszy — odrzekł Mettis bez wiel-kiej wiary we własne słowa. — W dodatku ty zostaniesz pod opieką łowiecką, a ja z "nim" pojadę, prawda? — Uśmiechnął się.
— Ale ja wciąż nie rozumiem, czemu mamy się rozdzielić — jęknęła cicho. Zbierało jej się na płacz, w końcu miała pozostać u obcych ludzi, w dodatku u Łowców, o których to różne plotki krążyły. Jednak według jej siostry księżniczce łzy nie przystoją, a jeśli Ennis coś orzekła, to znaczyło, iż tak właśnie było, toteż Nore z całych sił starała się myśleć pozytywnie. Nic jednak pozytywnego nie pojawiło się w jej małej głowie.
— Ojciec tak postanowił, a w związku z nadchodzącą… sytuacją nie mam zamiaru się mu stawiać.
Wsiadł na konia, gdyż pozostali już od jakiegoś czasu gotowi byli do odjazdu.
— Wziąłeś wszystko? — zapytał Agor.
— Pewno tak… Jeśli o to ci chodzi, to według mnie możemy ruszać.
Ars skinął głową na te słowa. Mettis wziął głęboki oddech.
— Jedźmy więc.

______________________________________________________

Łowca prowadził. Las spowiła nieprzenikniona czerń, a on dzięki swoim zdolnościom widzenia w ciemnościach dokładniej, niż inni ludzie, wyznaczał bezpieczną trasę dla koni i jeźdźców. Agor jednak wydawał się nie gorszy w owej sztuce. Mettis był wielce zdziwiony, wiedział bowiem, iż tak dobrze widzą w nocy jedynie Łowcy i Rycerze. Nie powiedział jednak niczego na głos, był bowiem wielce zmęczony i przez myśl mu przeszło, iż może już obraz miesza mu się przed zamykającymi się oczyma. Agor zapewnił go, iż spokojnie może się przespać, a on będzie miał wszystko pod kontrolą, że jego rumak wyćwiczony jest w jeździe po nocach za wierzchowcem Łowcy i tak dalej, i tak dalej…
Obudził się dopiero gdy usłyszał okrzyk z daleka. Łowcy zauważyli zbliżających jeźdźców.
Na całe szczęście Obóz znajdował się niemal zawsze, nie licząc wojen, na terenie Akaru, nie tak daleko Korony. Akar był państwem graniczącym z Raorem, a jego monarchowie nie lubili wdawać się w konflikty zbrojne. Pozwalali też obozować tam Łowcom, by mieli na oku Raorczyków, a zwłaszcza Rycerzy, którzy byli zbuntowanym Łowieckim odłamem. Wojna była dla nich zabawą. Bali się jednak zrobić coś nazbyt śmiałego, jak otwarta wojna i podpadnięcie Radzie Środkowych Krain, a ich główną uciechą były pojedynki z Łowcami i ich szpiegowanie. Teraz jednak Therlos, człowiek znikąd o niespotykanej wśród Ludzi Mocy, wziął ich pod swoje skrzydła, a sam osiadł się w Raorze. Nie wiadomo do czego tak naprawdę dążył. Niektórzy twierdzili, iż jest on Umarłym, który pragnie podbić jak największą część Świata i ruszyć na samo Podgórze, inni, że jest to Dziki Mag, których ostatnio spotyka się coraz więcej i, że oprócz Rycerzy zbiera oddziały innych Dzikich Magów, których potrafi szkolić dzięki wiedzy z Eerii. Mógł też być potworem z Czarnolesia, które okropnie ostatnio rozrosło się na Wschodnim Kontynencie, jak gdyby jego mrok miał zamiar pochłonąć Pustkowia Iorii.
Ars wytłumaczył wartownikom co i jak. Tamci niezbyt za-dowoleni byli gośćmi, zwłaszcza, iż była już trzecia nad ranem i Głównodowodzący wypoczywał po ciężkim dniu.
— Zostaniemy do rana — poinformował pozostałych Ars. Agor skinął na to głową, chowając zadowolenie za kurtyną sztucznego zachwycenia, Mettis natomiast swoją nieprzytomnie pokiwał. Marzył mu się jedynie sen. Już zatęsknił za wielkim łożem w swojej komnacie. Tyle tam było poduszek, iż ledwo się w nim mieścił… Od samego rana po obozie krzątali się Łowcy i pozostali jego mieszkańcy, by przygotować się do przeniesienia do większego obozowiska. Airis, Dowódca zespołu "Wilków", którzy właśnie najbardziej dawali się we znaki Rycerstwu, nadzorowała wszelkie prace, wykonywane przez jej podwładnych.
Raid, Głównodowodzący Łowiectwa przyjechał kilka dni wcześniej do obozu siostry, by odebrać wszystkie raporty dotyczące ostatniej aktywności Rycerzy i zrozumieć dokładniej ich zamierzenia.
Z samego rana Naia, Wilczyca stacjonująca pod zamkiem Sarthana, przyszła do niego razem z nieznajomą postacią.
— Nie uwierzysz, Raid! — wykrzyknęła, wchodząc do jego namiotu.
Głównodowodzący odwrócił się nieco zdenerwowany. Nie przepadał, gdy zwyczajny Łowca zwracał się do niego, jak do starego kumpla. Jednak natura Łowców była zawsze taka sama: wszyscy członkowie Łowiectwa traktowali się od wieków po równo. Nawet w towarzystwie króla nie używali tytułów, lub zwrotów, jak choćby "panie".
— Przyprowadziłam ci Strażnika! — zaśmiała się promiennie.
Raid zamarł.
— Jak to? — nie uwierzył.
— Sarthan puścił go z małą grupką strachliwych żołnierzyków. Wystarczyło trochę pogrozić, posłać trzy strzały i już był mój — mruknęła jakby od niechcenia, oglądając uważnie paznokcie i opierając się o stół ze stosem raportów i map.
— A Rycerze? — Raid uważnie zmrużył oczy.
— Same strachliwe Ludki — uśmiechnęła się. — Nawet nie byli świetnie uzbrojeni, nie jechali na koniach…
— Tak jakby ci go dali, tak?
— W sumie… — zamyśliła się.
— Czy to nie jest dosyć podejrzane?
— W sumie… — Naja powoli traciła pewność siebie. — Nie pomyślałam o tym…
— To nic — mruknął Raid. — W końcu nie przeszłaś całego szkolenia. A przyprowadzisz go?
— Się robi! — odkrzyknęła ochoczo, wychodząc.
Raid usiadł tyłem do wejścia i zamyślił się.
— Zostawiam was! — usłyszał głos Nai, która najwyraźniej coś, czy raczej kogoś zauważyła wśród obozowiczów.
— Ja… — zaczął Strażnik niepewnym głosem.
— Nie władasz Mocą, prawda? — westchnął głęboko Raid.
— Nie… — mruknął chłopak zrezygnowanym tonem.
— Wiesz, dlaczego cię wypuścili?
— Nie wiem, panie. Zakładam, iż właśnie z powodu mo-jej… wady. Jestem tylko uczniem.
— Zdążyłem się domyśleć. — Głównodowodzący machnął ręką. — A czy wiesz może, czemu cię przetrzymywali?
— Również nie. Ale próbowali się dowiedzieć mojego imienia, więc chyba chcieli posiąść moją Moc.
— Nie chyba, a na pewno — Raid wstał i odwrócił się do Strażnika bokiem. Widział, iż Strażnik nie zaliczał się do bardzo pojętnych osób. Łowca zaczął chodzić po namiocie, myśląc nad sytuacją. — Chcieli cię wysłać do Twierdzy…? Znaczy: czy mówili o tym naprawdę? Nim poznali, iż nie masz władzy nad Mocą?
— Owszem — odpowiedział po chwili Strażnik.
— Czyli to Therlos miał zamiar przejąć twoją Moc…
— To jeszcze nic — rzekł pospiesznie chłopak. — Mówili, iż to nie pierwszy raz!
Raid zatrzymał się w pół kroku.
— Jak to? — wyszeptał.
— No, tak to. Mówili, że do dziesięciu razy sztuka…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kubala2091




Dołączył: 29 Sie 2013
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Rzeszowa (Manasterz)

PostWysłany: Sob 18:58, 26 Paź 2013    Temat postu:

Very Happy Fajne Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ktosio
Administrator



Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)

PostWysłany: Sob 19:27, 26 Paź 2013    Temat postu:

Może gdybym miała więcej czadu na pisanie wsadzałabym częściej...
Dzięki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kubala2091




Dołączył: 29 Sie 2013
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Rzeszowa (Manasterz)

PostWysłany: Sob 20:45, 26 Paź 2013    Temat postu:

xD ja tam piszę krótko i często xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ktosio
Administrator



Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)

PostWysłany: Sob 22:15, 26 Paź 2013    Temat postu:

Ja to mam napisane, ponieważ w Kronice wszystkie nazwy muszą się zgadzać, więc piszę to długo i na długo Wink Krótko i szybko pisałam fanifki z FiFem w roli głównej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kubala2091




Dołączył: 29 Sie 2013
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Rzeszowa (Manasterz)

PostWysłany: Nie 19:32, 27 Paź 2013    Temat postu:

Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ktosio
Administrator



Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)

PostWysłany: Pon 22:21, 28 Paź 2013    Temat postu:

Wsadzić następną część...?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FH przeniesione! Strona Główna -> Kronika: Pogromca Snów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin