FH przeniesione!

holi

Biegł nie patrząc na nic. Na szyi miał zawieszony swój talizman, który z każdą chwilą świecił co raz to mocniej. Zupełnie jakby chciał mu przez to coś powiedzieć.
W końcu zatrzymał się przed potężnym zamczyskiem o czterech wieżach. Z nadzieją spojrzał w górę. W żadnej z czterech wież nie paliło się światło. Przełknął ślinę i zakołatał kołatką.
-Maciej Karter? – spytał jeden ze strażników – Nie możemy cię wpuścić do środka. Taki jest rozkaz króla.
Chłopiec westchnął z żalem. Wiedział, że tak będzie. Musiał jednak dostać się jakoś do zamku. Strażnik zamknął drzwi. Nagle na jednej z czterech wież pojawił się rodzinny herb Karterów. „Ona tam jest – pomyślał –I jest bezpieczna. Na razie przynajmniej.”
-To dobry znak. - powiedział do swojego talizmanu, który teraz już świecił jak oszalały -Co ty mi chcesz powiedzieć, talizmanie?