FH przeniesione!

Ktosio

Fragment 2 "Początek"

- To on! - wychrypiał Kardhon.
Izabela rozejrzała się gorączkowo. Nie było żadnej liny, którą można byłoby związać dreothisa. Dopiero po powaleniu można zadać mu śmiertelny cios. Chyba, że...
Izabela dobyła miotacza. Słabą stroną dreothisa był delikatny pancerz na brzuchu. Łatwo byłoby strzelić mu dokładnie w serce, gdyby nie fakt, iż pełza plecami do góry. Dziewczynka skoczyła do tyłu, w stronę Kardhona.
- Bez liny lub łańcucha nic nie zdziałasz... - szepnął. Miał coraz mniej sił.
- Tak, wiem - odparła. Dreothis nie poruszał się szybko, miała więc sporo czasu, nim do nich dopełźnie. Zaczęła przeszukiwać rozrzucone graty Kardhona, które wyjął z pokładu zapewne po to, by odnaleźć radiostację.
- Jest! - krzyknęła. Gad ryknął wściekle. Nienawidził głośnych dźwięków. Izabela wyjęła niewielki implant. - Czy to razi...
- Prądem, tak... Tak! Przecież! Jak mogłem na to nie wpaść...
Dziesięciolatka szybko rzuciła niewielkim urządzeniem w stronę dreothisa, który gotował się właśnie do skoku. Gad padł na ziemię porażony gigantyczną ilością prądu. Ryczał, próbując zdjąć z siebie niewielki implant, machając rozpaczliwie ogonem próbował coś z nim zrobić. Izabela wycelowała i strzeliła.

Cisza.

- Bzz... Halo?... Kardh... on... bzzz... jesteś tam?
- Taak... - jęknął mężczyzna. Spojrzał z nadzieją na rodiostację. - Kto mówi?
- Żołnierz Baljeet, uczę się jak zostać Informatorem - padła odpowiedź.
- Daj mi kogoś odpowiedzialnego za misje...
Krzątanina. Izabela patrzyła to na radiostację, to na Kardhona. Teraz wiedziała o nim nieco więcej. Powiedział jej, że należy do ugrupowania nazywanego "Eksterminatorami", którzy mają zajęcia podobne do Czyścicieli. Zbierają zlecenia z całej galaktyki i zabijają potwory. Czasem też udaremniają spiski, mają politycznych przedstawicieli i... oj, długo by opowiadać. Tak też zrobił Kardhon, a podczas jego historii dziewczynce coraz bardziej świeciły się oczy. Podróże, niebezpieczne misje, szacunek i honor... niesamowite...
- Komandor Lawrence - ozwał się zdecydowany głos.
- Komandorze Kondorze... - zachichotał Eksterminator ostatkiem sił. - Mam dla was dobrego kandydata na nowego Eksterminatora.
Izabela spojrzała na niego z niedowierzaniem.
- Pochowajcie mnie na mojej rodzinnej planecie... - zakaszlał umierający.
- Gdzie jesteś?
- Danvilia, kod: 4-EzD:13427.
- Wysyłam ekipę na Danvilię. Kod: 4-EzD:13427.
- Komandorze...
- Tak?
- Byleby był tam ktoś z moich znajomych...
Rozległ się tylko szum i trzaskanie na łączu.
- Polecę osobiście.
- Nazywa się Izabela Shapiro. Sam widziałem, jak zabiła moje zlecenie...
- Pomyślę nad tym podczas lotu.
- Oczywiście.
Kardhon odłożył słuchawkę. Uśmiechał się błogo z zamkniętymi oczami.
- Szkoda, że niczego się nie spodziewają... - westchnął. - Musisz im przeszkodzić...
- Komu? W czym? - zdziwiła się Izabela.
- Zrozumiesz w przyszłości. Żeby im przeszkodzić musisz wziąć ten numer E-, weź to - podał jej karteczkę z napisem "ID: E-7.186;452". - Wtedy trafisz na mojego zaufanego człowieka... Pomoże ci, na pewno...
- O co chodzi...?
- Oni śledzą Eksterminatorów! - otworzył nagle szeroko oczy. - Wiedzą o nich wszystko! Dopasowują swoich agentów do wszystkich E-! Ale jedno zgrzytnięcie zawali dwadzieścia lat ich planów... A ja tu, w innej części galaktyki - umierający, nie mogę nic zrobić samodzielnie! Więc ty musisz mnie zastąpić. Powołaj się przed nim na mnie, a wszystko się jakoś ułoży. Oby. Tylko nie wpadnijcie... Jeśli się dowiedzą cały plan się spali... Żegnaj świecie...! Żegnaj dziewczynko...
To wykrzyknąwszy wyzionął ducha.

Teraz nareszcie wrócić możemy do opuszczonego momentu.

FankaPhinabelli

super! bardzo mi się podoba

Ktosio

Ktosio

Wielkie dzięki Razz

Tysia123

No to jest na prawdę super Very Happy

Jestem bardzo ciekawe tego co powiedział ten człowiek...

Ktosio

UWAGA!!!

W związku z moją własną ustawą... no, nieważne... Razz

Tak czy inaczej wiadomość ode mnie brzmi: patrzajcie, oto Fin nadszedł! W temacie "rysunki" jest jego przedpremierowy wizerunek. Ferb natomiast ciągle mi nie wychodzi...

Ktosio

Hej, a czy komuś nie kojarzy się: "ekipa na Danvilię"? Very Happy

elen23

mnie !